Rozdział V

- Jak to: we śnie? – Artemis był nie mniej zdziwiony niż pozostali.
- Tak mi się zdaje… - Rei próbowała sobie coś przypomnieć. – Chociaż… Nie! Znaczy… Tak, to na pewno było we śnie.
- A pamiętasz coś z tego snu? – zainteresowała się Mako.
- Jakoś… Nie mogę sobie przypomnieć.
- Może to z powodu godziny? – tajemniczo zapytał kot.
- Jakiej godziny? Przecież jest…
- …wieczór – dokończyła Ami z uśmiechem. Nagle zmieniła się na twarzy. – Wieczór! Ratunku! Pomocy! Jest wieczór!
- I co z tego? – spytała Mina oglądając sobie paznokcie.
- No właśnie Wojowniczko. Po co ta panika? – Diana obudziła się na jej krzyki.
- Przypomnę: jest WIECZÓR, a my MUSIMY SIĘ UCZYĆ! – ostatnie 3 słowa Saturn wypowiedziała strasznie głośno.
- Ta to ma dziwne hobby – cicho westchnęła Rei.
- W takim razie wypada mi zakończyć nasze dzisiejsze spotkanie… - Artemis skierował się do wyjścia.
- Zaraz, zaraz… - Rei zastąpiła mu drogę.
- Co się stało? – kot udawał, że nie wie, o co chodzi dziewczynie.
- Ja też chcę być Gwiezdną Wojowniczką! Jak one!
- Rei, proszę… Nie dzisiaj…
- Ale dlaczego?
- Eee… Bo jestem zmęczony.
- Dlaczego?
- O jeju, Rei! Zachowujesz się jak małe dziecko – odwrócił się do niej tyłem i wyskoczył na stół. Rei podeszła do niego z wyrazem tryumfu na twarzy.
- Słucham? – nadstawiła ucho.
- Powiedz „Potęgo Marsa, wstąp we mnie!”
- Potęgo Marsa, wstąp we mnie!
Ubranie jej zniknęło. Pod jej stopami pojawił się ogień, który po chwili przybrał postać czerwonych butów o identycznym wyglądzie jak buty pozostałych Wojowniczek. Kolejno ogień spowił jej przedramienia, gdzie pojawiły się lekko różowe rękawiczki, cały tułów, na którym pojawił się jasnoróżowy kostium z czerwoną kokardą na piersi oraz biodra, na których po chwili ukazała się czerwona plisowana mini. W czasie całej transformacji dziewczyna miała lewą rękę podniesioną do góry, a drugą wyprostowaną przed siebie. Na zakończenie podskoczyła i wylądowała bokiem z lewą ręką wspartą w talii, drugą wyprostowaną w dół. Nogi podobnie: prawa była bardziej z przodu.
- Wojowniczka z Marsa! – radosny okrzyk rozbudził drzemiące Minę i Mako.
- To teraz się odmieńcie – Artemis ziewnął. – Dobranoc – zeskoczył ze stołu i wyszedł z kuchni.
- Dobranoc! – Mako popatrzyła za nim, po czym powiedziała do pozostałych: - Miłej nocy dziewczynki! – Tuż przed progiem wyszeptała jeszcze „Potęgo Jowisza, wystąp ze mnie!” co sprawiło, że wróciła do swojej normalnej postaci. Wyszła z kuchni i ruszyła w górę schodów.
- Mako! Czekaj! – Mina pognała za nią w pośpiechu wypowiadając „Potęgo Wenus, wystąp ze mnie!”. Sprawiło to że zdecydowanie zwolniła bieg.
W kuchni zostały tylko Ami i Rei. Ta pierwsza po chwili wyszła do salonu, Rei natomiast odmieniła się zaklęciem „Potęgo Marsa, wystąp ze mnie!” i zaczęła spokojnie robić herbatę. Po chwili dobiegł ją dźwięk otwieranych drzwi wejściowych. Ktoś wszedł do domu.
- Rei! – to jej mama wróciła z pracy i została przez kogoś wylewnie powitana.
- Jejuśku! Ami! Tyle lat! A to twoja córa, co? W ogóle niepodobna… - dawna Sailor Mars rozkręciła się i teraz nic nie mogło przeszkodzić jej w streszczeniu życia w domu przez te 25 lat.
Dziewczyna skupiła się na wyjmowaniu woreczka z filiżanki. Kiedy się z tym uporała, prawą ręką ujęła filiżankę, lewą niezdarnie nasypała ciasteczek na talerz i tą też ręką do wzięła. Delikatnie i ostrożnie podniosła filiżankę i powoli wyszła z pomieszczenia kierując się na piętro.
- Cześć skarbie! – starsza Rei przywitała córkę na odległość przerywając swoje pasjonujące opowiadanie o tym, jak udało jej się przyrządzić naleśniki z serem w sosie chili.
- Hej! – rzuciła dziewczyna przez ramię i znikła za zakrętem schodów. Weszła do pokoju, odstawiła filiżankę i talerzyk na biurko, po czym wróciła, aby zamknąć drzwi. Zrobiła to cicho i szybko. Podeszłą z powrotem do biurka, usiadła na krześle i sięgnęła po biszkopta. Drugą ręką otworzyła szufladę i wyjęła z niej kopertę. Otworzyła ją i odwróciła. Na blat wysypały się jej rysunki. Przedstawiały sceny z przedziwnego powtarzającego się od kilku dni snu. Obrazków było mnóstwo, ale nastolatka miała swój cel: sprawdzić, czy to na pewno Ryk ukazał jej się we śnie.